niedziela, 27 października 2013

Rozdział dwunasty - Powrót przeszłości

Dzisiaj to wszystko idzie w zapomnienie. [2]”
5 grudnia 2010
            Michał i Kaja spędzali razem jeden z niewielu wolnych dni siatkarza w jego mieszkaniu. Były to chwile rzadkie, bo wraz z rozkręcaniem się sezonu siatkarskiego czasu ubywało, a nie przybywało. Liga nabierała tempa, a europejskie puchary zaczynały się później niż miniony sezon. Co prawda AZS Politechnika Warszawska nie brała udziału w grze o puchary ze względu na zbyt niską pozycję pod koniec poprzedniego sezonu PlusLigi. Mimo to trener Radosław Pana robił treningi w takim systemie jakby jego drużyna grała w jakimkolwiek z tych prestiżowych turniejów. Trener nie zamierzał odpuszczać. Zarząd klubu postawił przed zespołem cel, który trzeba było zrealizować. Awans do pierwszej piątki – tylko to wchodziło w grę. Inne pół środki nie były wcale brane pod uwagę. Liczył się tylko sukces. Klub borykał się z problemami finansowymi i dlatego właśnie zarząd klubu domagał się sukcesu, który pokazałby, że nie liczą się pieniądze, które z pewnością ułatwiają egzystowanie w siatkarskim świecie. Politechnika chciała pokazać, że najważniejsze jest serce i duch walki. To była recepta na plan prezes Doleckiej.
            Dlatego właśnie Kubiak miał bardzo mało czasu, a jeśli doliczyć do tego napięty plan zajęć blondynki to zostawało im nie wiele wspólnych chwil. Dlatego właśnie celebrowali takie chwile jak ta jeszcze bardziej. Woleli ten czas spędzać sami niż w grupie znajomych.
Jeśli kochasz czas zawsze odnajdziesz, nie mając nawet ani jednej chwili. [1]
            Para siedziała właśnie w salonie siatkarza i oglądała jakiś durny program telewizyjny nie wiedzieli o co w nim chodzi. Nawet nie skupiali się na jego treści. Cieszyli się swoją obecnością. Dla Kubiaka te chwile były świętością. Kaja przywróciła jego życie na właściwe tory. Po odejściu Moniki czuł że jego życie nie ma sensu. Najprawdopodobniej stoczyłby się i zostałby wyrzucony z klubu. Jednak wszystko skończyło się dobrze. Kaja była jego aniołem. Dawała mu wiele pozytywnej energii. Tylko dzięki niej utrzymał się na powierzchni, tyko dzięki niej jego życie nie przypominało kompletnej runy. Zawsze gdy o tym myślał miał ochotę przytulić ją mocno.
- Udusisz mnie – usłyszał głos blondynki.
- Przepraszam – powiedział i pocałował ją w czoło. – Po prostu cieszę się, że cię mam.
- Kto by pomyślał, że tak rozwinie się nasza znajomość przybierze taki obrót – powiedziała Kaja, a Michał ponownie się zamyślił.
            To była prawda. Początkowo nie chciał jej pomocy. Odrzucają, a ona trwała przy swoim. Robiła to nie dlatego, bo była jego napaloną fanką. Kojarzyła go, ale był dla niej zwykłym człowiekiem, zwykłym siatkarzem, który wykonywał tylko swój zawód. Była przy nim i pomagała mu, bo była dobry człowiekiem i czuła, że musi to zrobić. Na początku nawet nie sądził, że zaczną się razem spotykać. Nie przypuszczał, że to on będzie o nią zabiegał. Los miał dla niego jednak taki, a nie inny plan. Mężczyzna była za to wdzięczny. Dzięki blondynce ponownie poczuł, że żyje i znowu wiedział co to znaczy oddychać pełną piersią.
            Znajomi z Warszawy patrzyli na niego dziwnie, gdy widywali go z inną dziewczyną niż Monika. On postanowił to ignorować. To nie on zostawił brunetkę, a ona jego, więc miał prawo do próby ułożenia sobie życia na nowo.
            Kaja i Michał siedzieli w ciszy, którą mącił tylko głos z telewizora. Niespodziewani się nikogo, gdy nagle usłyszeli odgłos otwieranego zamka. Blondynka spojrzała zdziwiona na Michała, a on uspokoił ją gestem ręki.
- To pewnie Zbyszek – powiedział Kubiak i wrócił do oglądania.
            Uspokojona Kaja zrobiła to samo co jej chłopak. Bartman posiadał klucze do mieszkania przyjaciela. czasami zdarzało się, że panowie zostawiali u siebie wzajemnie swoje rzeczy, które nie zawsze mogli odebrać, więc wymienili się kluczami. Mieli do siebie zaufanie, więc żadnemu z nich nie przyszło do głowy, żeby podejrzewać przyjaciela o jakieś złe zamiary. Michał spodziewał się, że w progu salonu ujrzy wyższego od siebie bruneta o zielonych oczach o mało nie dostał zawału, gdy ujrzał kobietę o czarnych włosach i błękitnych oczach. Była jego wzrostu. W prawej ręce trzymała czarną walizkę.
- Monika? – spytał prawie szeptem i wstał.
- Kto? – spytała Kaja, nie wierząc w to co się dzieje.
            Miała wrażenie, że ktoś uderzył ją obuchem w głowę. Monika patrzyła na nią jak na wroga, który niewątpliwie dla niej była. Mierzyła blondynkę wzrokiem od góry do dołu, aż Kaję przeszedł nieprzyjemny dreszcz strachu.
            Brunetka wróciła, bo nie miała co ze sobą zrobić. Mężczyzna, dla którego zostawiła Kubiaka, rzuciła ją dla jakiejś plastykowej blondynki. W ciągu jednego dnia straciła dach nad głową i przyjemne życie bez obowiązków. Nie miała gdzie wrócić, więc jedynym wyjście było znalezienie się w mieszkaniu Kubiaka. Nie oddała mu kluczy, gdy go opuszczała, a on z kolei nie troszczył się o zmianę zamów. Nawet o tym nie pomyślał.
Mężczyzna miał wrażenie, że widzi ducha. Nagle stracił poczucie bezpieczeństwa, a jego świat został zburzony przez krwiożerczego buldożera. Mierzył ją wzorkiem i nie wierzył, że ją widzi. Gdy był w dołku wiele razy wyobrażał sobie, że staje w jego salonie i błaga o wybaczenie. Miał wtedy wiele zakończeń, ale dominowało jedno, że pozwala jej do siebie wrócić. Wtedy jednak u jego boku nie było Kai. Kobiety, która weszła w jego życie delikatnie jak motyl i powoli, ale skutecznie, pokazywała mu, że nie jest sam, że nawet obcej osobie może na nim zależeć. Wtedy było inaczej. Wtedy czuł, że zawalił mu się świat.
Dzisiaj to wszystko idzie w zapomnienie,
te Twoje słowa "ja się nie zmienię".
Kiedy to wszystko robiłem dla Ciebie,
mówiłaś wtedy "czuje się jak w niebie".
Ten wieczór jak dziś pamiętam,
spędzone z Tobą cudowne święta.
To było wtedy jedyne marzenie,
zatrzymać czas ale tego nie zmienię. [2]
 Gdy tak stali i mierzyli się wzorkiem, zupełnie zapomnieli o blondynce, która czuła, że serce wali jej jak szalone i z wielką niecierpliwością oczekiwała na reakcję Kubiaka. Nie wiedziała czy on dalej coś czuje do swojej byłej dziewczyny. Zielonooka była pewna tylko swoich uczuć. Siatkarz był jej bliższy z każdym dniem. Zakochiwała się w nim. Mówiła to z pełną świadomością swoich słów i ich pełnym zrozumieniem był jedną z najważniejszych osób w życiu. Byłą gotowa poświęcić dla niego wszystko i jeszcze więcej. Nie powiedziała mu nigdy nic o swoich uczuciach. Nie chciała go wystraszyć. Była świadkiem tego co przeżył. Widziała na jakim dnie psychicznym był. Ktoś kilkanaście tygodni temu podeptał jego serce i nie zamierzał nawet przeprosić. Współczuła mu i pomogła dlatego, bo nie mogła znieść widoku bólu. Zawsze tak robiła. I Kubiak nie mógł być wyjątkiem. Chciała mu tylko pomóc, wcale nie zamierzała się w nim zakochać.
- Czego chcesz? – ciszę przerwał stanowczy głos Michała, którego blondynka jeszcze nie słyszała.
- Michał, ja… Kim ona jest? – spytała Monika.
- Pytam się czego chcesz – powtórzył swoje pytanie siatkarz.
- Czemu się tak do mnie odzywasz? Ja chce wszystko naprawić.
- Mam powód i nie chcę cię tu teraz widzieć – odpowiedział Kubiak.
- Michał, ja zrozumiałam swój błąd… Chcę dać nam szansę – rzekła brunetka i zrobiła krok do przodu.
            Prawda była jednak inna. Monika nie miała się gdzie podziać i dlatego wróciła. Zostawiła Michała, bo miała dość monotonni jaką wprowadził w jej życie. Ona miała inne potrzeby. Kochała go, ale potrzebowała więcej rozrywki. Nie mogła uwierzyć, że Kubiak znalazł sobie kogoś nowego. Stojąca obok niego dziewczyna w żadnym fragmencie nie przypominała jej samej. Była bardziej delikatna, jakby stworzona z puchu. W porównaniu do dobrze zbudowanego siatkarza była krucha. Ginęła przy nim. Z kolei Monika zawsze dominowała i to ona rzucała się na pierwszy plan. Była świecącym diamentem, którego on był właścicielem. Był właścicielem, który stracił swój klejnot i przez chwilę nad tym rozpaczał, a potem znalazł coś cenniejszego, co pozwało zapomnieć mu o tej tragedii.
- Zamilcz i wyjdź – poprosił Kubiak.
- Ale Michał…
- Żadne ‘ale’. Po prostu wyjdź. Nie chcę cię znać – powtórzył Michał.
- Jeśli wyjdę, to nigdy więcej mnie już nie zobaczysz – powiedziała brunetka.
- O tym tylko marzę.
            Patrzyła na niego i nie wierzyła w to co usłyszała. To nie był jej Michał, który zgadzał się z nią w większości kwestii. Ten był po prostu inny. Stanowczy i nie zamierzał dać jej szansy na powrót. Nie chciał jej znać. Gdy przemierzała Warszawę z wielką walizką była pewna, że to jest jej jedyna szansa i on z pewnością przyjmie ją ponownie, ale myliła się i nie mogła w to uwierzyć.
- Mam ci pokazać gdzie są drzwi? – spytał Michał.
- Nie. Sama trafię do wyjścia – powiedziała Monika.
Co było się skończyło,
i chociaż było miło,
wzmocniło nie zabiło,
to była głupia miłość. [2]
            Obróciła się na pięcie i wyszła z mieszkania. Pięć minut stali i wpatrywali się w miejsce, gdzie jeszcze chwilę temu stała Monika. Nic nie powiedzieli do siebie. Byli w zbyt wielkim szoku po tej scenie. W końcu Kubiak podszedł do Kai i przytulił ją do siebie. Pocałował w czubek głowy i przytulił mocno do siebie. Ona słyszała bicie jego serca. Wtuliła się mocno w Kubiaka.
- Zostań dziś ze mną, proszę – wyszeptał Michał i nie wypuszczał jej ze swoich objęć.
- Dobrze. Jeśli tego chcesz – usłyszał w odpowiedzi.
- Chcę cię dziś, jutro i pojutrze. Chcę cię do końca życia – powiedział.
            Wspięła się na palce i pocałowała go, tak jak nigdy jeszcze tego nie robiła. Włożyła w ten pocałunek całe swoje serce. Chciała dać mu do zrozumienia, że to co mówiła Monika nie miało dla niej znaczenia i ona wierzyła tylko jemu.
- Będę tak długo jak tylko chcesz – powiedziała.
Miłość prawdziwa zaczyna się wtedy, gdy niczego w zamian nie oczekujesz. [3]
            Nagle w całym mieszkaniu rozległ się dźwięk telefonu kobiety. blondynka wzięła komórkę do ręki i nacisnęła zieloną słuchawkę.
- Arleta, co jest? – spytała.
- Kaja, Alicja zniknęła. Nie ma jej rzeczy – usłyszała drżący głos w słuchawce.
________________
[1] Ks. Jan Twardowski
[2] Verba – „Głupia miłość”

[3] Antoine de Saint-Exupéry
________________
Kolejny raz dotrzymuję słowa i jestem z tego niesamowicie dumna. Udaje mi się w końcu wszystko rozplanować. 
Jak obiecałam jest komplikacja u Kubiaka. Monika pojawi się chyba jeszcze raz lub dwa. 
A co sądzicie o nowym szablonie? Wiem, że miał być zielony, ale gdy ujrzałam ten fiolet z miejsca się w nim zakochałam. Łapska od niego precz. 
Na dodatek chciałabym was zaprosić tutaj, gdzie znajdziecie zapowiedzi nowych rozdziałów oraz informacje o postępach w pisaniu, a także rzeczy, które mnie zainspirowały do napisania danego fragmentu. Jeśli macie ochotę to polubcie i obserwujcie. Będę wdzięczna. 
Pozdrawiam, Lady Spark 

7 komentarzy:

  1. Kubiak bardzo ostro zareagował na widok Moniki ale wcale mu się nie dziwię, że po tym co mu zrobiła nie chciał jej widzieć. Mówisz jednak, że ona się jeszcze pojawi, więc pewnie mam się spodziewać kłopotów...
    Alicja zwiała? Myślę, że parę rzeczy ją przerosło. Szkoda!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie kłopoty w życiu Michała jeszcze się pojawią.
      Co do Rudej to pogubiła się dziewczyna.

      Usuń
  2. Monika?! A ona czego tu chce! Już raz namieszała w życiu Kubiaka i niech więcej nie próbuje nawet tego robić. Jak widać to co ona mu zrobiła sprawiło, że Michał przeszedł zmianę w sobie, ale co więcej poznał prawdziwą miłość swojego życia, kobietę wręcz stworzoną dla niego - Kaję! I mam nadzieję, że nikt nigdy ich szczęścia nie skończy. Alicja dała nogę? Cóż chyba to ucieczka od wszystkiego: od Krzyśka, od konsekwencji, od przyjaciół. Ale przecież długo nie da rady. Właśnie teraz przyjaciółki mogłyby jej pomóc, niech tylko ona odważy się na rozmowę z nimi.

    A szablon jest przepiękny! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Michaś ma swoją Kaję i jest jej wdzięczny na wszystko.
      Czasami ucieczka jest najłatwiejsza.

      Usuń
  3. Myślałam ze się dziś nie wyrobię by się u Ciebie pojawić ale jestem. Kurcze mogę powiedzieć ze rozpiera mnie duma że Michał nie nabrał się na ten powrót Moniki i jej "niby chce" powrotu do tego co było wcześniej między nimi. Mam wrażenie że ona go dusiła w tym związku, a on był jej potulnym pieskiem wykonującym polecenia. Musiała być w niezłym szoku kiedy Kubiak się jej postawił. Bałam się trochę jak Kaja zareaguje na pojawienie się Byłej, ale przebiegł oto spokojnie i chyba tak powinno być. Jeszcze ta deklaracja ze strony przyjmującego że chce by to Kaja była przy nim.
    Co do Ali, nie dziwię się że znika, jej życie wywróciło się przecież do góry nogami, często wtedy myślimy ze ucieczka to najlepsze i zarazem jedyne wyjście.
    ps. Fiolet, dla mnie bomba, ja od lat jestem w tym kolorze zakochana :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie wierzę, że Monika miała taki tupet i była w stanie pomyśleć, że Michał przyjmie ją z otwartymi ramionami. Oj pomyliła się i to bardzo. A Michał bardzo dobrze zrobił wyrzucając ją raz na zawsze ze swojego mieszkania i życia. Teraz ma Kaje i to z nią jest szczęśliwy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach, tyle szczęśliwego Miśka *.* i to ja podsunęłam piosenkę ;D
    To był sprawdzian uczuć dla Michała, naprawdę. Postąpił właściwie. Nie można dać się traktować jak maskotkę, do której się wraca, kiedy się chce. Monika wszystko zepsuła, a Kubi naprawił swój świat z kimś innym.
    Słooodkie z jego strony z tym, żeby została :) Będą razem szczęśliwi, a ja się tu rozpłynę :)
    Oczywiście, obowiązkowo niepokojąca końcówka :(
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonany przez Lady Spark