sobota, 21 lipca 2012

Rozdział czwarty – „Kiedyś przynosiłem Wam radość, teraz jedynie Was przygnębiam.**”


20 październik 2010 r.
       Alicja stała właśnie na balkonie i wpatrywała się w fale uderzające o brzeg. Jej rude włosy targał wiatr, a jej to kompletnie nie przeszkadzało. Zawsze nosiła je rozpuszczone. Była zagorzałą przeciwniczką ich związywania. Swoim pozwalała płynąć swobodnie po plecach. Promienie słoneczne delikatnie pieściły już lekko opaloną twarz. Kiedy tylko Kaja zaproponowała wyjazd do ciepłego kraju – gdzie nie musiałby przez siedem cudownych dni myśleć o niczym ważnym i żadna przyziemna rzecz miała je nie rozpraszać – Alicja od razu się zgodziła. Przez całe wakacje pracowała w kancelarii prawniczej swojego ojca, a właściwie w filii, która mieściła się w Warszawie i uważała, że taki wyjazd będzie idealną nagrodą za pracę. Alicja miała świadomość, że jej ojciec jest zawiedziony, iż nie studiuje prawa i jego dwa największe materialne dzieła życia najprawdopodobniej zostaną przekazane młodszej pannie Lipińskiej, która co prawda z najlepszymi ocenami dostała się na wydział prawa w Krakowie, ale według ojca brakowało jej tego czegoś co niezbędne było do prowadzenia własnego interesu. Jednak Artur Lipiński ani słowem nie skrytykował decyzji córki. Sama Ala bardzo mocno poświęciła się swoim studiom, o których marzyła od liceum. Jeśli chodzi o życie uczuciowe rudowłosej nie było usłane różami, ale to głównie z powodu jej decyzji. Kobieta obiecała sobie, że nigdy nie będzie robiła żadnemu mężczyźnie nadziei jeśli nic nie będzie do niego czuła. Sama nie chciała żeby ktoś udawał, że jest nią zainteresowany, a potem kazał jej spadać. Ala należała do osób, które nie musiały mieć kogoś kto byłby jej drugą połówką by być szczęśliwą. Pełne spełnienie dawała jej rodzina, przyjaciele i studia.
- Alicja, a ty się nie szykujesz? – spytała Arletta widząc, że rudowłosa stoi na balkonie, a do wyjścia zostały niespełna dwie godziny.
- A gdzie? – spytała zdziwiona.
- Zbyszek mówił, że na plaży organizowana jest jakaś impreza i wszyscy się na nią wybieramy.
- Tak? To trzecia impreza w ciągu trzech dni.
- A po co tu przyjechałaś? Gnić w pokoju? Ruszaj tyłek do łazienki – powiedziała Arletta zapinając spódniczkę.
            Alicja początkowo niechętnie poszła się szykować, ale z każdą kolejną minutą jej opór słabł i po sześćdziesięciu minutach była gotowa do wyjścia. Ubrana w czarne krótkie spodenki, do których dobrała zieloną bluzkę na jedno ramię z cekinami wiązaną po lewej stronie. Całość dopełniały sandałki na płaskim obcasie w kolorze zgniłej zieleni oraz czarną opaskę we włosach. Makijaż ograniczał się do tuszu do rzęs i błyszczyka w kolorze brzoskwini. Wyszła z pokoju jako ostatnia, więc klucz oddała do recepcji i dołączyła do grupy z którą przyjechała. Damian i Karolina szli z przodu co chwila wymieniając czułości. Arletta i Zbyszek rozmawiali ożywieni na temat jakiegoś filmu. Krzysiek zapatrzony był w swój telefon, a Kubiak jak zawsze szedł z tyłu z miną osoby skazanej na śmierć. Z tego powodu Alicja dołączyła do Kai. Po bardzo krótkiej chwili drogi znaleźli się na plaży gdzie wszystko wydawało się być naszykowane. DJ stał za konsolą, a kilku barmanów stało za przenośnym barem. Jedyne co było jeszcze ustawione to krzesełka i stoliki. Mimo wczesnej pory kilka par kołysało się w rytm muzyki. Zbyszek od razu porwał do tańca stojącą najbliżej niego kobietę, którą była Arletta. Michał natychmiast swoje kroki skierował w stronę baru. Rudowłosa spojrzała na blondynkę i zgodnie stwierdziły, że za nim oddadzą się dzikiej muzyce to najpierw pójdą na krótki spacer. Towarzyszył im cały czas zajęty swoim telefonem Wierzbowski, ale po dwudziestu minutach cała trójka wróciła na miejsce imprezy. Kaja od razu dołączyła do wyśmienicie się bawiących Damiana i Karoliny, a Alicja zachęcona gestem Krzyśka poszła z nim do baru.
Nie wiesz o mnie nic.
Ja o Tobie też.*
            Rudowłosa zamówiła sobie drinka, a Krzysiek kieliszek miejscowej wódki. Wypili w dość szybkim tempie i od razu ruszyli potańczyć. Co jakiś czas wracali do baru aby wypić kolejną porcję alkoholu.
            W pewnym momencie ich taniec stał się bardzo odważny. Ręce Wierzbowskiego były wszędzie. Ona patrzyła na niego pełnym dziwnego uczucia wzrokiem. Pożądanie mieszało się z alkoholem. Zarzuciła mu ręce na szyję i pozwoliła aby jego usta pieściły jej szyję, a ręce błądziły po udach. Czuła, że nie powinna była na to pozwolić, ale Krzysiek podobał jej się od kiedy go zobaczyła.
Głodne spojrzenia
Odporne na wstyd.
Spełnione nadzieje.
Pragnienia bez win.*
            Nikt ze znajomych tego nie wiedział, bo pewnie od razu przerwałby tę całą sytuację. U pary alkohol porządnie szumiał w ich głowach. Nie kontrolowali tego co robią. Dali się ponieść chwili. W pewnym momencie Krzysiek pociągnął rudowłosą w stronę hotelu, a ona bez słowa protestu poszła za nim. Weszli do pokoju Wierzbowskiego, Kubiaka i Bartmana. Zamykając za sobą drzwi nie mogli oderwać od siebie ust. W przeciągu kilki chwil na podłodze można było znaleźć porozrzucane ubrania kochanków. Mężczyzna pieścił ciało kobiety, a ona przyjmowała jego dotyk z cichym jękiem. Doprowadzał ją do szału. Każda myśl o jego wyrobionym przez siłownie ciele wywoływała przyjemny dreszcz.
Tak pragnij mnie na zawsze.
W beztroskim uniesieniu
w nagrodę i za karę.
O świcie i o zmierzchu.
Właśnie tak.*
            Czuł jej ciepłe usta na swoim ciele. Była namiętna i szalona. Odgadywała jego pragnienia w mig, a on zaspokajał jej potrzeby. Krzysztof w tym momencie, ani na chwilę nie pomyślał o swojej dziewczynie – Luizie, która czekała na niego w Polsce. Zaślepiony i odurzony pożądaniem myślał tylko o tej jednej chwili przyjemności, którą mógł przeżyć na Majorce. Żadne konsekwencje tego czynu nie docierały do niego, bo nawet nie przeszły przez jego mózg. A Alicja nie miała nic do stracenie, dlatego też nie miała wyrzutów sumienia, że rozbija czyjś związek.
Pragnij mnie na zawsze.
W rozkoszy uniesieniu
Bez granic i naprawdę.
W świadomym nieistnieniu.
Teraz – tu.*
***
21 październik 2010 r.
            Alicja obudziła się o dziesiątej rano. Początkowo nie otwierała oczu. Ból głowy dał się we znaki bez wstawania z łóżka. Przeczesała dłonią włosy, które były nieprzyjemne w dotyku przez to, że lakier nie został z nich zmyty. W końcu postanowiła otworzyć chociaż jedno oko, ale od razu tego pożałowała. Słońce, które wdzierało się przez niezasłonięte okno strasznie ją raziło. Zamknęła powieki i starała się przypomnieć sobie co działo się poprzedniego wieczora. Pamiętała tylko do momentu, że dość odważnie tańczyła z Krzyśkiem. Potem miała jedną wielką czarną dziurę. Wzięła głęboki wdech i poczuła zapach męskich perfum zmieszany z potem. Zdziwiła się, bo przecież w pokoju jej i współlokatorek nie powinna unosić się taka woń. Zaniepokojona tym faktem zmusiła się do otworzenia oczu. Znowu oślepiło ją słońce, ale po chwili wzrok przyzwyczaił się do ostrego światła. Przetarła oczy chcąc pozbyć się resztek piasku spod powiek. Usiadła na łóżku, kołdra zsunęła się z jej ciała i dopiero wtedy dotarła do niej świadomość, że jest naga. Z niepokojem rozejrzała się po pokoju i na drugiej połowie łóżka zauważyła leżącego Krzyśka. Alicja dodała dwa do dwóch i od razu wyszedł jej prawidłowy wynik. Przespała się z Krzyśkiem. Chwilę później usłyszała jak mężczyzna siada na łóżku. Ona sama nie wiedziała co o tym myśleć.
            Blondynowi film co prawda się nie urwał, ale minęła dłuższa chwila nim do niego dostała świadomość o minionej nocy. Kompletnie nie wiedział co o tym myśleć.
- Co ty tu robisz? – spytał Wierzbowski, a w myślach modlił się o to żeby to co on przypuszczał okazało się nie prawdą.
- Siedzę.
- Czy my…
-Tak. Spaliśmy ze sobą – uprzedziła go Alicja. – Co prawda nie pamiętam tego, ale wszystko na to wskazuje.
- Cholera – powiedział i zgarnął z podłogi swoje spodnie, które ubrał w bardzo szybkim tempie, a następnie powiedział. – To co zdarzyło się tej nocy nie może wyjść poza ten pokój. Przepraszam za to co zaszło – i zniknął za drzwiami łazienki.
            Oparł się o umywalkę i zaczął głęboko oddychać. Wpatrywał się w biel umywalki i nie mógł pojąć jak to mogło się stać. Przecież kochał Luizę. W ich związku niczego nie brakowało i on sam nigdy nie pomyślałby, że dopuść by się mógł zdrady. A jednak to zrobił. Spojrzał w lustro i od razu poczuł obrzydzenie do samego siebie. Odwrócił wzrok. Od razu podjął decyzję, że nie może o tym powiedzieć swojej dziewczynie. To miał by jego sekret. Jego tajemnica.
Kiedyś przynosiłem Wam radość
teraz jedynie was przygnębiam.
A gdybyś ty był na moim miejscu?
Nie widzisz, że nie mam wyboru.
Nie to wszystko nie ma sensu.
Jakkolwiek postąpię jestem skazany na klęskę.**
            Czuł się potwornie słaby, bo przecież gdyby był silniejszy nic takiego by się nie stało. Wyrzuty sumienia z każdą sekundą narastały. Obiecał Luizie, że będzie grzeczny, a tym czasem co zrobił? Zdradził kobietę, z którą planował przyszłość. Nie pomógł mu nawet lodowaty prysznic, który wziął gdy usłyszał, że drzwi do pokoju hotelowego trzasnęły. Oparty o chłodne płytki, którymi wyłożona był łazienka nie wiedziało co robić. Bał się, ze jeśli przyzna się ukochanej do zdrady między nimi będzie koniec, a tego nie chciał. Szybko wyszedł z łazienki i zaczął sprzątać skutki minionej nocy, o której tak bardzo chciał zapomnieć.
***
20 październik 2010 r.
            Kaja właśnie zeszła z parkietu na którym spędziła ostatnie dwie godziny. DJ był świetny, że aż żal było przestawać tańczyć. Jednak pragnienie było silniejsze i dlatego blondynka zostawiła wirujących w rytm muzyki Zbyszka oraz Arlettę i udała się w stronę baru. Na jednym z krzesełek rozpoznała Michała Kubiaka. Mężczyzna zginął trójce tańczących z oczy po pół godzinie, ale nikt tym zbytnio się nie przejął, bo myśleli, że poszedł do hotelu. Kaja usiadła obok niego i dopiero teraz zauważyła, że Michał w jednej ręce trzyma szklankę z bursztynowym trunkiem, a jego postawa do tych najstabilniejszych nie należała. Siatkarz tępo wpatrywał się w szklankę i wypił jej zawartość jednym duszkiem, aby po chwili skinąć na barmana, by mu dolał. Blondynka przyglądała mu się przez chwilę i upiła łyk swojego drinka.
- Wszystko w porządku? – spytała i wcale nie liczyła na odpowiedź.
- Nic nie jest w porządku – usłyszała w odpowiedzi, ale siatkarz nie zaszczycił jej nawet spojrzeniem.
- Ale to chyba nie powód żeby topić smutki w alkoholu – powiedziała blondynka.
- A skąd ty możesz to wiedzieć? – warknął nie miło.
- Wiesz świat jest piękny i chyba nie ma najmniejszego sensu tracić z nim kontaktu w taki sposób.
- Nic nie wiesz – dalej był nie miły, ale jego agresja i opór słabły.
- Bo nic nie mówisz. Wolisz być sam lub zatapiać smutki w alkoholu, a to raczej nie jest dobry pomysł, bo chyba siatkówka dalej jest dla ciebie ważna. Musisz przyznać, że zrujnowanie sobie kariery z powodu alkoholizmu to słaby pomysł.
- Co? – spytał nic nie rozumiejąc.
-To, że ja zaraz nie przestaniesz topić smutków w alkoholu to pójdziesz na dno.
            Głos Kai był nie miły i ostry jak nóż, a wzrok pełen złości. Kubiak spojrzał na blondynkę. Po raz pierwszy zaczął łapać kontakt z tym kto powiedział ktoś obcy. Wcześniej uważał, że wszyscy się mylą i nikt nie chce jego dobra, bo nikt go nie rozumie. Przecież jemu ktoś zabrał serce. Wyrwał i brutalnie podeptał, a potem kazał żyć jakby nigdy nic się nie stało.
Zabrałaś mi książkę z drogą w tytule
i już zauważam zmiany
w zachowaniu i ciele moim.***
- Nic nie rozumiecie.
- To nam wszystko wyjaśnij. W końcu nie umiemy czytać w myślach, a ty tego od nas wymagasz.
- Ona mnie zostawiła. Byliśmy razem pięć lat, a ona tak nagle zniknęła. Stanęła z walizkami w kuchni i powiedziała, że odchodzi. Nie podała nawet konkretnego powodu – w końcu coś nim pękło i otworzył się przed blondynką.
- Michał każdy z nas kiedyś przeżył mniejszy lub większy zawód miłosny. Nie wiem jak to jest mieć złamane serce, ale to nie jest koniec świata.
- Ja widziałem w niej swoją żonę! Chciałem żeby była matką moich dzieci! Poświęciłem dla niej wiele. Pięć lat! Rozumiesz?! Całe pięć lat!
- Michał – drobna dłoń Kai spoczęła na silnej i męskiej ręce siatkarza. – To boli. I będzie bolało jeszcze długo, ale musisz zobaczyć, że świat, nie kończy się na jednej kobiecie, która nie była ciebie warta.
Dzieciństwo minęło stanowczo zbyt szybko.
Oboje jesteśmy zmęczeni.
Niestety nie można w żółwim tempie
przemierzać autostrady.
Świat jest zaletą samą w sobie,
która odsłania wady.***
- Obiecywała, że zawsze będziemy razem. I co? Kłamała. Tak perfidnie i prosto w oczy. Ja wybaczyłem jej zdrady. Udawałem, że wcale nie boli mnie jej zachowanie, że nie widzę tych szyderczych uśmiechów pełnych litości kolegów z drużyny, gdy znowu opowiadali o jej kolejnym samotnym wypadzie do klubu.
Pamiętasz jak kiedyś byliśmy pewni,
że zawsze będziemy istnieli?***
- To lepiej dla ciebie, że odeszła. Nie musisz cierpieć.
- Ale ja tęsknie za nią. Tyle planów na przyszłość.
Powiedz mi teraz co mam zrobić
z tęsknotą za siódmą stroną.
Na ósmej mieli się spotkać.
Ostatnia była wyśnioną.***
            Blondynka spojrzała na niego i nie wiedziała co powiedzieć. Było jej go tak bardzo żal i tylko głównie dla tego chciała mu pomóc. Nie mogła patrzeć jak ktoś kto może być na szczycie swojej kariery zawodowej z powodu złamanego serca stacza się na dno i nie widzi w tym nic złego. Wiele osób powtarzało studentce filologii angielskiej, że powinna studiować psychologię. Zawsze była chętna do pomocy i nigdy nikt nie usłyszał od niej słowa ‘nie’ gdy miał problem. Teraz Michał nie prosił jej o pomoc, ale jej wrażliwość nie pozwalał jej przejść obok problemów Kubiaka obojętnie. Kaja zauważyła, że szklanka siatkarza w której jeszcze chwile temu znajdował się bursztynowy płyn z lodem jest pusta, postanowiła odsunąć ją od ręki mężczyzny, a barmanowi dała znak żeby nie dolewał. Zaczęła też rozglądać się za kimś z jej grupy, bo potrzebowała męskiego wsparcia żeby przetransportować ledwo kontaktującego ze światem Michała. Nie chciała zostawiać go tutaj samego, bo nie ufała mu do tego stopnia żeby mieć pewność, że nie zawoła od barmana kolejnego kieliszka alkoholu.
- Wszystko w porządku? – nie wiedziała kiedy obok niej pojawił się Zbyszek z Mariką.
- Dobrze, że jesteś. Przetransportujesz go do pokoju? – spytała blondynka.
- Cóż sam do niego nie dojdzie – zauważył Bartman i poszedł ściągnąć Damiana z parkietu, aby mu pomógł.
- Pilnowałaś go? – spytała Arletta.
- Robiłam za psychologa – powiedziała Kaja i w ostatniej chwili złapała Kubiaka przed groźnym upadkiem na podłogę.
- Dobra. Idziemy go odprowadzić do pokoju, bo dla niego impreza się skończyła –zarządził Bartman i razem z Wojtaszkiem wzięli Kubiaka pod ramiona i zaczęli kierować się do hotelu co było nie lada wyzwaniem bo przed nimi była masa schodów do pokonania.
- Rano zrobię mu krzywdę –  stwierdził Wojtaszek.
- Nie będziesz miał do tego sumienia – powiedziała Kaja, która szła za nimi.
[…] przypadkowe spotkanie jest czymś najmniej przypadkowym w naszym życiu.****
*Edyta Górniak – „Teraz – tu”
**Queen – „Too Much Love Will Kill You”
***Myslovitz – „Książka z drogą w tytule”
****Julio Cortazar

12 komentarzy:

  1. Ja już wyczaiłam, że jest nowość i kocham Twoje pisanie mimo, że tak rzadko!!! Żal mi Michała ale jak spojrzy na sprawę z perspektywy czasu to zda sobie sprawę, ze koniec tego związku wyszedł mu na dobre!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tak miłe słowa :*. To dla mnie wiele znaczy.
      Z pewnością Michał w końcu zrozumie, że ten związek, który ma za sobą był niewiele wart :).

      Usuń
  2. Serce się kraje, kledy się czyta o takim Miśku. Toż to taka mała perełka nasza, nasze złotko któe się jak katarynka zachowuje. Nic tylko dać mu balonika do ręki, wepchać do buzi ogromnego lizaka i wymiziać w policzki. Biedak przeżył załamanie nerwowe, ale Kaja ma rację - to nie koniec świata, a alkohol nigdy nie jest dobrym wyjściem z ciężkiej sytuacji. Psycholog z niej idealny, może zmiana kierunku studiów? No i proszę Alicja z Krzyśkiem nam zaszaleli, a chyba nie będzie to dla nich zbyt konfortowa sytuacja. W końcu prawda i tak wyjdzie na jaw. Cuuudo! I ja Cię kocham za te historię, Siostro :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że nigdy nie spotkasz Michała i nie zrobisz mu tego co napisałaś w komentarzu :D. Nie będziemy zmieniać kierunku studiów :D. Co to to nie :D. Bez szaleństw :D. No, a co do Ali i Krzyśka to będzie im bardzo ciężko wyjść z tego z twarzą.

      Usuń
  3. kurcze, kurcze kurcze, aż się we mnie gotuje, ja nie wiem co ten alkohol z ludźmi robi ze po kilku drinkach i bliskości drugiej osoby płci przeciwnej zapominają o bożym świecie i potrafią zniszczyć całe swoje dotychczasowe życie, to się oczywiście tyczy Wierzbowskiego bo Alicja ma bardziej czyste sumienie, tak teraz Krzysiek będzie tego żałował i coś mi mówi ze tak łatwo o tej nocy nie zapomni, a Michała to jest mi zwyczajnie żal, i Kaja ma rację użalanie się nad sobą nie wiele da, wiadomo ze boli ze się tęskni czuje się oszukanym ,ale trzeba życ dalej, a Misiek na razie tego nie potrafi

    cieszę się że do nas wracasz może stopniowo, ale jesteś, ja mam chwilowo taki sam problem, ale wiem że tak jak Ty muszę zawalczyć bo inaczej nic z tego nie będzie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tego nie potępiam, ale nie każde zachowanie jakie prezentują moje postacie jestem w stanie zaakceptować. A przecież świat nie jest idealny i wszyscy popełniamy błędy. Myślę, że Krzyśkowi nie dadzą zapomnieć wyrzuty sumienia, które będą nim targać. Misiek... jak mi go szkoda, a sama go takiego stworzyłam. Jednak i dla niego zaświeci słońce.

      Usuń
  4. No to pięknie się kończy dla nich ta impreza ;D Jedni w łóżku, drudzy topią smutki w alkoholu. No no ;D Czekam na new

    OdpowiedzUsuń
  5. Ile ja na to czekałam!! no ile ;p i stał się cud :DD cieszę się ogromnie, że wróciłaś :DDD yes, yes, yes! chociaż moje tempo komentowania jest żółwie. Oj, oj to nam pokomplikowałaś i to bardzo, losy Alicji i Krzysztofa- wiesz co nie spodziewałam się ale wiadomo, co wpływa na nasze niektóre zachowania...nie wiem jak oni sobie potem spojrzą w oczy bo chyba logiczne jest, że nie będzie tak jak dawniej jakby nic się nie wydarzyło...a Krzysiek wiadomo co...no właśnie więc nie pochwalam jego zachowania, ale czasem sytuację takie jak te rzucają inne światło na nasze życie. Może między nimi też coś będzie....byle nie kosztem czegoś ważnego. Michał no!!! ogarnij się, bo normalnie szkoda mi go strasznie :(( biedny jest taki nieszczęśliwy...ileż można;p cudnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzysiek jest szczęśliwy w związku. Niczego mu nie brakuje. Więc nie do końca sama wiem czemu zdradził Luizę - tak wiem ja pisałam rozdział, więc powinnam to wiedzieć :D. Misiek się ogarnie. Już nie długo :D.
      I ja też się cieszę, że wróciłam :D.

      Usuń
  6. Każdy popełnia błędy a na świecie nie ma ludzi idealnych dlatego na pewno nie można potępić Ali i Krzyśka nawet jeśli ich zachowanie nie było zbyt mądre i skrzywdzili pod wpływem alkoholu niewinną osobę. Nieco bardziej drażni mnie fakt, że Krzysiek chce to wszystko ukryć przed swoją dziewczyną. Boi się rozstania i wszystko to potrafię zrozumieć ale nie wyobrażam sobie jak może do niej wrócić, tulić, całować ciągle mając w głowie tą noc z Alą bo szczerze wątpię, że tak po prostu o tym zapomni.
    Co do Kubiaka to alkohol na pewno w niczym mu nie pomoże ale łatwo o tym mówić, będąc w zupełnie innej sytuacji i nawet nie wyobrażając sobie co chłopak może czuć. Niemniej jednak otworzył się przed Kają i to już jest dobry znak. Wierze, że ona teraz będzie przy nim i może powoli uda mu się zapomnieć o byłej.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ich nie krytykuję, ale również nie popieram. On jako mężczyzna przebywający w szczęśliwym związku nie powinien do czegoś takiego się dopuścić. Nie wiem jak zachowa się przy Luizie.
      Kaja będzie ważnym elementem w życiu Michała. Przede wszystkim dlatego, że nie zostawiła go samego gdy tego potrzebował.

      Usuń

Szablon wykonany przez Lady Spark