20 październik 2010 r.
Alicja stała właśnie na balkonie i wpatrywała się w
fale uderzające o brzeg. Jej rude włosy targał wiatr, a jej to kompletnie nie
przeszkadzało. Zawsze nosiła je rozpuszczone. Była zagorzałą przeciwniczką ich
związywania. Swoim pozwalała płynąć swobodnie po plecach. Promienie słoneczne
delikatnie pieściły już lekko opaloną twarz. Kiedy tylko Kaja zaproponowała
wyjazd do ciepłego kraju – gdzie nie musiałby przez siedem cudownych dni myśleć
o niczym ważnym i żadna przyziemna rzecz miała je nie rozpraszać – Alicja od
razu się zgodziła. Przez całe wakacje pracowała w kancelarii prawniczej swojego
ojca, a właściwie w filii, która mieściła się w Warszawie i uważała, że taki
wyjazd będzie idealną nagrodą za pracę. Alicja miała świadomość, że jej ojciec
jest zawiedziony, iż nie studiuje prawa i jego dwa największe materialne dzieła
życia najprawdopodobniej zostaną przekazane młodszej pannie Lipińskiej, która
co prawda z najlepszymi ocenami dostała się na wydział prawa w Krakowie, ale
według ojca brakowało jej tego czegoś co niezbędne było do prowadzenia własnego
interesu. Jednak Artur Lipiński ani słowem nie skrytykował decyzji córki. Sama
Ala bardzo mocno poświęciła się swoim studiom, o których marzyła od liceum.
Jeśli chodzi o życie uczuciowe rudowłosej nie było usłane różami, ale to
głównie z powodu jej decyzji. Kobieta obiecała sobie, że nigdy nie będzie
robiła żadnemu mężczyźnie nadziei jeśli nic nie będzie do niego czuła. Sama nie
chciała żeby ktoś udawał, że jest nią zainteresowany, a potem kazał jej spadać.
Ala należała do osób, które nie musiały mieć kogoś kto byłby jej drugą połówką
by być szczęśliwą. Pełne spełnienie dawała jej rodzina, przyjaciele i studia.
- Alicja, a ty
się nie szykujesz? – spytała Arletta widząc, że rudowłosa stoi na balkonie, a
do wyjścia zostały niespełna dwie godziny.
- A gdzie? –
spytała zdziwiona.
- Zbyszek mówił,
że na plaży organizowana jest jakaś impreza i wszyscy się na nią wybieramy.
- Tak? To
trzecia impreza w ciągu trzech dni.
- A po co tu
przyjechałaś? Gnić w pokoju? Ruszaj tyłek do łazienki – powiedziała Arletta
zapinając spódniczkę.
Alicja początkowo niechętnie poszła
się szykować, ale z każdą kolejną minutą jej opór słabł i po sześćdziesięciu
minutach była gotowa do wyjścia. Ubrana w czarne krótkie spodenki, do których
dobrała zieloną bluzkę na jedno ramię z cekinami wiązaną po lewej stronie.
Całość dopełniały sandałki na płaskim obcasie w kolorze zgniłej zieleni oraz
czarną opaskę we włosach. Makijaż ograniczał się do tuszu do rzęs i błyszczyka
w kolorze brzoskwini. Wyszła z pokoju jako ostatnia, więc klucz oddała do
recepcji i dołączyła do grupy z którą przyjechała. Damian i Karolina szli z
przodu co chwila wymieniając czułości. Arletta i Zbyszek rozmawiali ożywieni na
temat jakiegoś filmu. Krzysiek zapatrzony był w swój telefon, a Kubiak jak
zawsze szedł z tyłu z miną osoby skazanej na śmierć. Z tego powodu Alicja
dołączyła do Kai. Po bardzo krótkiej chwili drogi znaleźli się na plaży gdzie
wszystko wydawało się być naszykowane. DJ stał za konsolą, a kilku barmanów
stało za przenośnym barem. Jedyne co było jeszcze ustawione to krzesełka i
stoliki. Mimo wczesnej pory kilka par kołysało się w rytm muzyki. Zbyszek od
razu porwał do tańca stojącą najbliżej niego kobietę, którą była Arletta.
Michał natychmiast swoje kroki skierował w stronę baru. Rudowłosa spojrzała na
blondynkę i zgodnie stwierdziły, że za nim oddadzą się dzikiej muzyce to
najpierw pójdą na krótki spacer. Towarzyszył im cały czas zajęty swoim
telefonem Wierzbowski, ale po dwudziestu minutach cała trójka wróciła na
miejsce imprezy. Kaja od razu dołączyła do wyśmienicie się bawiących Damiana i
Karoliny, a Alicja zachęcona gestem Krzyśka poszła z nim do baru.
Nie wiesz o mnie nic.
Ja o Tobie też.*
Rudowłosa zamówiła sobie drinka, a
Krzysiek kieliszek miejscowej wódki. Wypili w dość szybkim tempie i od razu
ruszyli potańczyć. Co jakiś czas wracali do baru aby wypić kolejną porcję
alkoholu.
W pewnym momencie ich taniec stał się
bardzo odważny. Ręce Wierzbowskiego były wszędzie. Ona patrzyła na niego pełnym
dziwnego uczucia wzrokiem. Pożądanie mieszało się z alkoholem. Zarzuciła mu
ręce na szyję i pozwoliła aby jego usta pieściły jej szyję, a ręce błądziły po
udach. Czuła, że nie powinna była na to pozwolić, ale Krzysiek podobał jej się
od kiedy go zobaczyła.
Głodne spojrzenia
Odporne na wstyd.
Spełnione nadzieje.
Pragnienia bez win.*
Nikt ze znajomych tego nie wiedział,
bo pewnie od razu przerwałby tę całą sytuację. U pary alkohol porządnie szumiał
w ich głowach. Nie kontrolowali tego co robią. Dali się ponieść chwili. W
pewnym momencie Krzysiek pociągnął rudowłosą w stronę hotelu, a ona bez słowa
protestu poszła za nim. Weszli do pokoju Wierzbowskiego, Kubiaka i Bartmana.
Zamykając za sobą drzwi nie mogli oderwać od siebie ust. W przeciągu kilki
chwil na podłodze można było znaleźć porozrzucane ubrania kochanków. Mężczyzna pieścił
ciało kobiety, a ona przyjmowała jego dotyk z cichym jękiem. Doprowadzał ją do
szału. Każda myśl o jego wyrobionym przez siłownie ciele wywoływała przyjemny
dreszcz.
Tak pragnij mnie na zawsze.
W beztroskim uniesieniu
w nagrodę i za karę.
O świcie i o zmierzchu.
Właśnie tak.*
Czuł jej ciepłe usta na swoim ciele.
Była namiętna i szalona. Odgadywała jego pragnienia w mig, a on zaspokajał jej
potrzeby. Krzysztof w tym momencie, ani na chwilę nie pomyślał o swojej
dziewczynie – Luizie, która czekała na niego w Polsce. Zaślepiony i odurzony
pożądaniem myślał tylko o tej jednej chwili przyjemności, którą mógł przeżyć na
Majorce. Żadne konsekwencje tego czynu nie docierały do niego, bo nawet nie
przeszły przez jego mózg. A Alicja nie miała nic do stracenie, dlatego też nie
miała wyrzutów sumienia, że rozbija czyjś związek.
Pragnij mnie na zawsze.
W rozkoszy uniesieniu
Bez granic i naprawdę.
W świadomym nieistnieniu.
Teraz – tu.*
***
21 październik 2010 r.
Alicja obudziła się o dziesiątej
rano. Początkowo nie otwierała oczu. Ból głowy dał się we znaki bez wstawania z
łóżka. Przeczesała dłonią włosy, które były nieprzyjemne w dotyku przez to, że
lakier nie został z nich zmyty. W końcu postanowiła otworzyć chociaż jedno oko,
ale od razu tego pożałowała. Słońce, które wdzierało się przez niezasłonięte
okno strasznie ją raziło. Zamknęła powieki i starała się przypomnieć sobie co
działo się poprzedniego wieczora. Pamiętała tylko do momentu, że dość odważnie
tańczyła z Krzyśkiem. Potem miała jedną wielką czarną dziurę. Wzięła głęboki
wdech i poczuła zapach męskich perfum zmieszany z potem. Zdziwiła się, bo
przecież w pokoju jej i współlokatorek nie powinna unosić się taka woń.
Zaniepokojona tym faktem zmusiła się do otworzenia oczu. Znowu oślepiło ją
słońce, ale po chwili wzrok przyzwyczaił się do ostrego światła. Przetarła oczy
chcąc pozbyć się resztek piasku spod powiek. Usiadła na łóżku, kołdra zsunęła
się z jej ciała i dopiero wtedy dotarła do niej świadomość, że jest naga. Z
niepokojem rozejrzała się po pokoju i na drugiej połowie łóżka zauważyła
leżącego Krzyśka. Alicja dodała dwa do dwóch i od razu wyszedł jej prawidłowy
wynik. Przespała się z Krzyśkiem. Chwilę później usłyszała jak mężczyzna siada
na łóżku. Ona sama nie wiedziała co o tym myśleć.
Blondynowi film co prawda się nie
urwał, ale minęła dłuższa chwila nim do niego dostała świadomość o minionej
nocy. Kompletnie nie wiedział co o tym myśleć.
- Co ty tu
robisz? – spytał Wierzbowski, a w myślach modlił się o to żeby to co on
przypuszczał okazało się nie prawdą.
- Siedzę.
- Czy my…
-Tak. Spaliśmy
ze sobą – uprzedziła go Alicja. – Co prawda nie pamiętam tego, ale wszystko na
to wskazuje.
- Cholera –
powiedział i zgarnął z podłogi swoje spodnie, które ubrał w bardzo szybkim
tempie, a następnie powiedział. – To co zdarzyło się tej nocy nie może wyjść
poza ten pokój. Przepraszam za to co zaszło – i zniknął za drzwiami łazienki.
Oparł się o umywalkę i zaczął głęboko
oddychać. Wpatrywał się w biel umywalki i nie mógł pojąć jak to mogło się stać.
Przecież kochał Luizę. W ich związku niczego nie brakowało i on sam nigdy nie
pomyślałby, że dopuść by się mógł zdrady. A jednak to zrobił. Spojrzał w lustro
i od razu poczuł obrzydzenie do samego siebie. Odwrócił wzrok. Od razu podjął
decyzję, że nie może o tym powiedzieć swojej dziewczynie. To miał by jego sekret. Jego tajemnica.
Kiedyś przynosiłem Wam radość
teraz jedynie was przygnębiam.
A gdybyś ty był na moim miejscu?
Nie widzisz, że nie mam wyboru.
Nie to wszystko nie ma sensu.
Jakkolwiek postąpię jestem skazany na klęskę.**
Czuł się potwornie słaby, bo przecież
gdyby był silniejszy nic takiego by się nie stało. Wyrzuty sumienia z każdą
sekundą narastały. Obiecał Luizie, że będzie grzeczny, a tym czasem co zrobił?
Zdradził kobietę, z którą planował przyszłość. Nie pomógł mu nawet lodowaty
prysznic, który wziął gdy usłyszał, że drzwi do pokoju hotelowego trzasnęły.
Oparty o chłodne płytki, którymi wyłożona był łazienka nie wiedziało co robić.
Bał się, ze jeśli przyzna się ukochanej do zdrady między nimi będzie koniec, a
tego nie chciał. Szybko wyszedł z łazienki i zaczął sprzątać skutki minionej
nocy, o której tak bardzo chciał zapomnieć.
***
20 październik 2010 r.
Kaja właśnie zeszła z parkietu na
którym spędziła ostatnie dwie godziny. DJ był świetny, że aż żal było
przestawać tańczyć. Jednak pragnienie było silniejsze i dlatego blondynka
zostawiła wirujących w rytm muzyki Zbyszka oraz Arlettę i udała się w stronę
baru. Na jednym z krzesełek rozpoznała Michała Kubiaka. Mężczyzna zginął trójce
tańczących z oczy po pół godzinie, ale nikt tym zbytnio się nie przejął, bo
myśleli, że poszedł do hotelu. Kaja usiadła obok niego i dopiero teraz
zauważyła, że Michał w jednej ręce trzyma szklankę z bursztynowym trunkiem, a
jego postawa do tych najstabilniejszych nie należała. Siatkarz tępo wpatrywał
się w szklankę i wypił jej zawartość jednym duszkiem, aby po chwili skinąć na
barmana, by mu dolał. Blondynka przyglądała mu się przez chwilę i upiła łyk
swojego drinka.
- Wszystko w
porządku? – spytała i wcale nie liczyła na odpowiedź.
- Nic nie jest
w porządku – usłyszała w odpowiedzi, ale siatkarz nie zaszczycił jej nawet
spojrzeniem.
- Ale to chyba
nie powód żeby topić smutki w alkoholu – powiedziała blondynka.
- A skąd ty
możesz to wiedzieć? – warknął nie miło.
- Wiesz świat
jest piękny i chyba nie ma najmniejszego sensu tracić z nim kontaktu w taki
sposób.
- Nic nie
wiesz – dalej był nie miły, ale jego agresja i opór słabły.
- Bo nic nie
mówisz. Wolisz być sam lub zatapiać smutki w alkoholu, a to raczej nie jest
dobry pomysł, bo chyba siatkówka dalej jest dla ciebie ważna. Musisz przyznać,
że zrujnowanie sobie kariery z powodu alkoholizmu to słaby pomysł.
- Co? – spytał
nic nie rozumiejąc.
-To, że ja
zaraz nie przestaniesz topić smutków w alkoholu to pójdziesz na dno.
Głos Kai był nie miły i ostry jak
nóż, a wzrok pełen złości. Kubiak spojrzał na blondynkę. Po raz pierwszy zaczął
łapać kontakt z tym kto powiedział ktoś obcy. Wcześniej uważał, że wszyscy się
mylą i nikt nie chce jego dobra, bo nikt go nie rozumie. Przecież jemu ktoś
zabrał serce. Wyrwał i brutalnie podeptał, a potem kazał żyć jakby nigdy nic
się nie stało.
Zabrałaś mi książkę z drogą w tytule
i już zauważam zmiany
w zachowaniu i ciele moim.***
- Nic nie
rozumiecie.
- To nam
wszystko wyjaśnij. W końcu nie umiemy czytać w myślach, a ty tego od nas
wymagasz.
- Ona mnie
zostawiła. Byliśmy razem pięć lat, a ona tak nagle zniknęła. Stanęła z
walizkami w kuchni i powiedziała, że odchodzi. Nie podała nawet konkretnego
powodu – w końcu coś nim pękło i otworzył się przed blondynką.
- Michał każdy
z nas kiedyś przeżył mniejszy lub większy zawód miłosny. Nie wiem jak to jest
mieć złamane serce, ale to nie jest koniec świata.
- Ja widziałem
w niej swoją żonę! Chciałem żeby była matką moich dzieci! Poświęciłem dla niej
wiele. Pięć lat! Rozumiesz?! Całe pięć lat!
- Michał –
drobna dłoń Kai spoczęła na silnej i męskiej ręce siatkarza. – To boli. I
będzie bolało jeszcze długo, ale musisz zobaczyć, że świat, nie kończy się na
jednej kobiecie, która nie była ciebie warta.
Dzieciństwo minęło stanowczo zbyt
szybko.
Oboje jesteśmy zmęczeni.
Niestety nie można w żółwim
tempie
przemierzać autostrady.
Świat jest zaletą samą w sobie,
która odsłania wady.***
- Obiecywała,
że zawsze będziemy razem. I co? Kłamała. Tak perfidnie i prosto w oczy. Ja
wybaczyłem jej zdrady. Udawałem, że wcale nie boli mnie jej zachowanie, że nie
widzę tych szyderczych uśmiechów pełnych litości kolegów z drużyny, gdy znowu
opowiadali o jej kolejnym samotnym wypadzie do klubu.
Pamiętasz jak kiedyś byliśmy
pewni,
że zawsze będziemy istnieli?***
- To lepiej
dla ciebie, że odeszła. Nie musisz cierpieć.
- Ale ja
tęsknie za nią. Tyle planów na przyszłość.
Powiedz mi teraz co mam zrobić
z tęsknotą za siódmą stroną.
Na ósmej mieli się spotkać.
Ostatnia była wyśnioną.***
Blondynka spojrzała na niego i nie
wiedziała co powiedzieć. Było jej go tak bardzo żal i tylko głównie dla tego
chciała mu pomóc. Nie mogła patrzeć jak ktoś kto może być na szczycie swojej
kariery zawodowej z powodu złamanego serca stacza się na dno i nie widzi w tym
nic złego. Wiele osób powtarzało studentce filologii angielskiej, że powinna
studiować psychologię. Zawsze była chętna do pomocy i nigdy nikt nie usłyszał
od niej słowa ‘nie’ gdy miał problem. Teraz Michał nie prosił jej o pomoc, ale
jej wrażliwość nie pozwalał jej przejść obok problemów Kubiaka obojętnie. Kaja
zauważyła, że szklanka siatkarza w której jeszcze chwile temu znajdował się
bursztynowy płyn z lodem jest pusta, postanowiła odsunąć ją od ręki mężczyzny,
a barmanowi dała znak żeby nie dolewał. Zaczęła też rozglądać się za kimś z jej
grupy, bo potrzebowała męskiego wsparcia żeby przetransportować ledwo
kontaktującego ze światem Michała. Nie chciała zostawiać go tutaj samego, bo
nie ufała mu do tego stopnia żeby mieć pewność, że nie zawoła od barmana
kolejnego kieliszka alkoholu.
- Wszystko w
porządku? – nie wiedziała kiedy obok niej pojawił się Zbyszek z Mariką.
- Dobrze, że
jesteś. Przetransportujesz go do pokoju? – spytała blondynka.
- Cóż sam do
niego nie dojdzie – zauważył Bartman i poszedł ściągnąć Damiana z parkietu, aby
mu pomógł.
- Pilnowałaś
go? – spytała Arletta.
- Robiłam za
psychologa – powiedziała Kaja i w ostatniej chwili złapała Kubiaka przed
groźnym upadkiem na podłogę.
- Dobra.
Idziemy go odprowadzić do pokoju, bo dla niego impreza się skończyła –zarządził
Bartman i razem z Wojtaszkiem wzięli Kubiaka pod ramiona i zaczęli kierować się
do hotelu co było nie lada wyzwaniem bo przed nimi była masa schodów do
pokonania.
- Rano zrobię
mu krzywdę – stwierdził Wojtaszek.
- Nie będziesz
miał do tego sumienia – powiedziała Kaja, która szła za nimi.
[…] przypadkowe spotkanie jest
czymś najmniej przypadkowym w naszym życiu.****
*Edyta Górniak – „Teraz – tu”
**Queen – „Too Much Love Will Kill You”
***Myslovitz
– „Książka z drogą w tytule”
****Julio
Cortazar
Ja już wyczaiłam, że jest nowość i kocham Twoje pisanie mimo, że tak rzadko!!! Żal mi Michała ale jak spojrzy na sprawę z perspektywy czasu to zda sobie sprawę, ze koniec tego związku wyszedł mu na dobre!
OdpowiedzUsuńDziękuję za tak miłe słowa :*. To dla mnie wiele znaczy.
UsuńZ pewnością Michał w końcu zrozumie, że ten związek, który ma za sobą był niewiele wart :).
Serce się kraje, kledy się czyta o takim Miśku. Toż to taka mała perełka nasza, nasze złotko któe się jak katarynka zachowuje. Nic tylko dać mu balonika do ręki, wepchać do buzi ogromnego lizaka i wymiziać w policzki. Biedak przeżył załamanie nerwowe, ale Kaja ma rację - to nie koniec świata, a alkohol nigdy nie jest dobrym wyjściem z ciężkiej sytuacji. Psycholog z niej idealny, może zmiana kierunku studiów? No i proszę Alicja z Krzyśkiem nam zaszaleli, a chyba nie będzie to dla nich zbyt konfortowa sytuacja. W końcu prawda i tak wyjdzie na jaw. Cuuudo! I ja Cię kocham za te historię, Siostro :*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nigdy nie spotkasz Michała i nie zrobisz mu tego co napisałaś w komentarzu :D. Nie będziemy zmieniać kierunku studiów :D. Co to to nie :D. Bez szaleństw :D. No, a co do Ali i Krzyśka to będzie im bardzo ciężko wyjść z tego z twarzą.
Usuńkurcze, kurcze kurcze, aż się we mnie gotuje, ja nie wiem co ten alkohol z ludźmi robi ze po kilku drinkach i bliskości drugiej osoby płci przeciwnej zapominają o bożym świecie i potrafią zniszczyć całe swoje dotychczasowe życie, to się oczywiście tyczy Wierzbowskiego bo Alicja ma bardziej czyste sumienie, tak teraz Krzysiek będzie tego żałował i coś mi mówi ze tak łatwo o tej nocy nie zapomni, a Michała to jest mi zwyczajnie żal, i Kaja ma rację użalanie się nad sobą nie wiele da, wiadomo ze boli ze się tęskni czuje się oszukanym ,ale trzeba życ dalej, a Misiek na razie tego nie potrafi
OdpowiedzUsuńcieszę się że do nas wracasz może stopniowo, ale jesteś, ja mam chwilowo taki sam problem, ale wiem że tak jak Ty muszę zawalczyć bo inaczej nic z tego nie będzie
Ja też tego nie potępiam, ale nie każde zachowanie jakie prezentują moje postacie jestem w stanie zaakceptować. A przecież świat nie jest idealny i wszyscy popełniamy błędy. Myślę, że Krzyśkowi nie dadzą zapomnieć wyrzuty sumienia, które będą nim targać. Misiek... jak mi go szkoda, a sama go takiego stworzyłam. Jednak i dla niego zaświeci słońce.
UsuńNo to pięknie się kończy dla nich ta impreza ;D Jedni w łóżku, drudzy topią smutki w alkoholu. No no ;D Czekam na new
OdpowiedzUsuńDla kogo pięknie dla tego pięknie :D
UsuńIle ja na to czekałam!! no ile ;p i stał się cud :DD cieszę się ogromnie, że wróciłaś :DDD yes, yes, yes! chociaż moje tempo komentowania jest żółwie. Oj, oj to nam pokomplikowałaś i to bardzo, losy Alicji i Krzysztofa- wiesz co nie spodziewałam się ale wiadomo, co wpływa na nasze niektóre zachowania...nie wiem jak oni sobie potem spojrzą w oczy bo chyba logiczne jest, że nie będzie tak jak dawniej jakby nic się nie wydarzyło...a Krzysiek wiadomo co...no właśnie więc nie pochwalam jego zachowania, ale czasem sytuację takie jak te rzucają inne światło na nasze życie. Może między nimi też coś będzie....byle nie kosztem czegoś ważnego. Michał no!!! ogarnij się, bo normalnie szkoda mi go strasznie :(( biedny jest taki nieszczęśliwy...ileż można;p cudnie :)
OdpowiedzUsuńKrzysiek jest szczęśliwy w związku. Niczego mu nie brakuje. Więc nie do końca sama wiem czemu zdradził Luizę - tak wiem ja pisałam rozdział, więc powinnam to wiedzieć :D. Misiek się ogarnie. Już nie długo :D.
UsuńI ja też się cieszę, że wróciłam :D.
Każdy popełnia błędy a na świecie nie ma ludzi idealnych dlatego na pewno nie można potępić Ali i Krzyśka nawet jeśli ich zachowanie nie było zbyt mądre i skrzywdzili pod wpływem alkoholu niewinną osobę. Nieco bardziej drażni mnie fakt, że Krzysiek chce to wszystko ukryć przed swoją dziewczyną. Boi się rozstania i wszystko to potrafię zrozumieć ale nie wyobrażam sobie jak może do niej wrócić, tulić, całować ciągle mając w głowie tą noc z Alą bo szczerze wątpię, że tak po prostu o tym zapomni.
OdpowiedzUsuńCo do Kubiaka to alkohol na pewno w niczym mu nie pomoże ale łatwo o tym mówić, będąc w zupełnie innej sytuacji i nawet nie wyobrażając sobie co chłopak może czuć. Niemniej jednak otworzył się przed Kają i to już jest dobry znak. Wierze, że ona teraz będzie przy nim i może powoli uda mu się zapomnieć o byłej.
Pozdrawiam.
Ja ich nie krytykuję, ale również nie popieram. On jako mężczyzna przebywający w szczęśliwym związku nie powinien do czegoś takiego się dopuścić. Nie wiem jak zachowa się przy Luizie.
UsuńKaja będzie ważnym elementem w życiu Michała. Przede wszystkim dlatego, że nie zostawiła go samego gdy tego potrzebował.